Archiwum 19 kwietnia 2020


japolandka
Autor: aronowka
19 kwietnia 2020, 17:57

Oglądałam taką serię "Polacy na świecie". Teraz dużo się ogląda, bo dzieci oprócz szkoły zajmują się sobą i nawet nie za bardzo chcą spędzać czas ze swoimi rodzicami. Mam je w domu, a za nimi tęsknię. Ale nie o tym dzisiaj. W tym programie Polacy w sposób mniej lub bardziej ciekawy opowiadają o swoim życiu w obcym kraju. Bardzo ciekawe, z wyjątkiem Sri Lanki, gdzie wyjechali ludzie jacyś tacy za bardzo zakochani w swoim ego i tylko o gotowaniu gadali. Cała reszta opowiadała świetnie o Malediwach, Gwatemali, Meksyku, Mediolanie, Tokio. Był facet z Japonii, przypominał mi z wyglądu męża mojej przyjaciółki, ale to nie ma znaczenia. Opowiadał o swoim blogu, bo jeździ również do Korei Północnej, co było dodatkową ciekawostką. Nie mogłabym mieszkać w Japonii, ale odkryłam dlaczego oni się między sobą dogadują. Dlaczego współpracują, szanują innych. Japończycy nie rozmawiają o swoich poglądach. W ogóle. Nie politykują z rodziną, a co dopiero z obcymi. Nie starają się nikogo przekonywać na ulicy, w pracy i przy stole do swoich racji. To mi się bardzo spodobało. Jakże życie byłoby milsze, prostsze, gdybyśmy stosowali tą zasadę. NIestety gryzie się to trochę z moją duszą aktywistki i myślę, że w Japonii są również aktywiści. Natomiast tematy polityczno-społeczne omawia się na do tego zorganizowanych spotkaniach, a nie gdziebądź. Można pisać, protestować, ale nie przy rodzinnym stole. Idealnie wymyślone. Będę taką Japolandką, Jappolką przy stole, na imprezach. Nie będę wywnętrzać się przy grillu czy kotlecie. Są na to przeznaczone fora, grupy i organizacje. Okopywanie się nie ma sensu. Przekonanego nie przekonam. Niech sobie politycy przekonują. NIe mówię, żeby przestać walczyć o swoje racje, ale po co walczyć cały czas. Po co negować kogoś całego skoro przeszkadza nam tylko jego/jej pogląd. Mamy rodziny, kolegów/koleżanki, koleżanki, przyjaciół, z którymi znamy się od lat. Stajemy sie dorośli i nagle negujemy ich i wyzywamy od głupków tylko dlatego, że nie myślą tak jak my. To jest bez sensu. 

Gdzieś trzeba być neutralnym, tolerancyjnym dla innych poglądów, albo żadnej współpracy nie będzie. I cały czas będziemy się tej Japonii dziwić jak oni to robią.